Już drugi miesiąc spotykałam się z Jackiem. Jednak strasznie dusilam się w tym związku. Nie wiedzialam kiedy i jak powiedzieć Jackowi że go nie kocham i że z nim zrywam. Dzisiaj nadarzyła się ku temu okazja:
-Ej Ola A może wybierzemy się na piknik? -zapytał Jacek tym swoim słodkim głosem.
-No ok. Muszę z Tobą koniecznie porozmawiać. Kiedy i gdzie?
-A to już będzie niespodziankę -usmiechną się ten mój Jacuś.
Na patrolu mieliśmy mało zgłoszeń i dobrze, bo od rana coś leżało mi ma żołądku. Na przerwie prawie nic nie jadłam. Za to później wypiłam moje ziółka i mi przeszło.
Po służbie siedziałam w naszym pokoju i piłam kawę. Nagle przyszedł Mikołaj.
-A cóż to tak pięknie pachnie? -spytał się mój partner, w którym byłam od dawna zakochana.
-Brazylijka. Zaparzyć ci też?
-Nie dzięki. A ty możesz w ogóle pić kawę?
-A czemu miałabym nie pić?
-Nie ważne. A może wziełabyś parę dni urlopu?
Popatrzyłam się na Mikołaja jak na wariata.
-Nie. A czemu?
-No okej. A może podwieźć Cię do domu? -spytał Mikołaj nie odpowiadając na moje pytanie.
-Nie, dzisiaj to akurat Jacek na piknik mnie zabiera.
-Ooo, a gdzież to twój Romeo cie porywa?
-Nie wiem, ale chyba gdzieś nad Odrę.
Na pikniku.
-Jak ci smakuje?- spytał Jacek.
-Jacku wszystko jest naprawdę pyszne.
-Kupiłem jeszcze wino, ale chyba nie powinniśmy go otwierać?
-Najpierw Mikołaj z tą kawą wyskoczył teraz ty z tym winem. O co wam chodzi? -zapadło paru sekundowe milczenie. -Zaraz ty chyba nie myślisz ze ja jestem w ciąży?
-No przyznaje, przeszło mi to przez głowę.
-No otwieraj, mam ochotę. Poza tym łatwiej będzie mi z tobą porozmawiać.
-Aha. Czyli jednak nie powinniśmy go otwierać?
Jacek jednak otworzył i nalał nam do kieliszków. Wypiłam mały łyczek.
-Jacku, bo ostatnio To wszystko za szybko się dla mnie dzieje- zaczęłam.
-To znaczy?
-To znaczy że powinniśmy od siebie odpocząć.
-Czyli co? Zrywasz ze mną?
-Po prostu uważam że powinniśmy przestać się spotykać.
Jacek po tych słowach wypił prawie cały kieliszek na raz.
-Może byś coś jeszcze powiedziała?
-Ale co?
-Zostańmy przyjaciółmi. Chyba tak to się mówi w tych wszystkich serialach.
-Fajnie by było gdybyśmy jednak, byli.
Siedzieliśmy jeszcze z dziesięć minut w absolutnej ciszy przerywanej tylko szumem rzeki i śpiewem ptaków. W końcu podniosłam się.
-Muszę już iść do domu- powiedziałam.
Jacek nie odpowiedział. Cały czas wpatrywał się w rzekę.
Nawet nie pamiętam kiedy dokładnie znalazłam się w domu. Po prostu w pewnej chwili poczułam że siadam na kanapie. Jednak dopiero kiedy usiadłam zdałam sobie sprawę co zrobiłam. Zaczęłam czytać książkę lecz w ogóle nie mogłam się na niej skupić. Włączyłam telewizję. Wiadomości, wiadomości, pierwsza miłość, ukryta prawda. Postanowiłam że obejrzę sobie pierwszą miłość. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
Obudził mnie dzwonek do drzwi.
1. Jak myślicie kto dzwonił do drzwi?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz