wtorek, 5 stycznia 2016

1.4. Zalane mieszkanie, spotkanie z Aśką i niespodziewany przytulas.

Calutkie mieszkanie było zalane! Myślałam ze zakręciłam kurki kiedy wychodziłam. Ale jednak okazało się ze nie. Czemu żaden z sąsiadów nie zadzwonił do mnie? Poszłam do mojej najbliższej sąsiadki i to dosłownie. Bo nie dość ze się przyjaźniłyśmy, to jeszcze na dodatek Asia mieszkała piętro niżej. Więc postanowiłam zapytać się, czemu nie zadzwoniła do mnie, że zalałam ją. W tym samym czasie Mikołaj miał wyłączyć wszystkie kurki w moim mieszkaniu, które były odkręcone.
-Cześć Asiu!- przywitałam się z nią przytuleniem.
-Hej Olu- Asia niechętnie odwzajemniła przytulenie. -Czego chcesz? Spieszę się.
-Czemu do mnie nie zadzwoniłaś, ze zalało mi mieszkanie?
-Nie było takiej potrzeby. Poza tym nic nie poczułam, ze w ogóle woda ci w mieszkaniu leciała. A teraz przepraszam, ale muszę się spakować.
Zobaczyłam sterte walizek. Zastanowiłam się gdzie też Aśka się wybiera? Zawsze mówiła ze nigdzie na wakacje się nie wybiera, bo kasy szkoda jej na takie pierdoły, a i wyjeżdżać też nigdzie nie zamierza.
-Jedziesz gdzieś?- zapytałam lekko zdziwiona masą walizek na podłodze.
-Nie kurdę, zostaje w domu- odpowiedziała sarkazmem. -To chyba jasne ze gdzieś wyjeżdżam skoro pakuje się?
-Dobra nie denerwuj się. Ale na stałe wyjeżdżasz? Bo tu tyle tych walizek że...
-A co to kurwa? Przesłuchanie? -już prawie krzyczała ze złości.
-Aśka nie denerwuj się...
-A ty byś sie nie denerwowała? A tak w ogóle to jest moje mieszkanie.  Wypierdalaj psie!
-Nie chcesz nawet bilansu strat?
-Nic już od ciebie nie chcę. A teraz wiesz chyba co masz robić?
Wyszłam z mieszkania Asi kompletnie zdołowana. O co jej mogło chodzić? Czemu się wyprowadza? O jaką tajemnicę chodziło? Te i wiele innych pytań kotłowało mi się w głowie kiedy szłam do mojego mieszkania.
-Mikołaj? Jesteś?- krzyknęłam.
-Jestem, jestem.
-A co robisz?- weszłam do pokoju w którym był Mikołaj i zastałam go siedzącego tyłem do mnie, z kartką i ołowkiem.
-Obliczam straty.
-I ile ci wyszło?- podeszłam do niego od tyłu i go przytuliłam. Białach tylko się na mnie spojrzał, ale nic nie powiedział.
-Wyszło mi ehm... Wyszło mi ten no... Oluś możesz się troszkę odsunąć?- słychać było, po jego głosie, że denerwuje się moją bliskością, moim zapachem. A ja byłam coraz bliżej i bliżej...
-A co z tego będę miała?- postanowiłam powtórzyć poranny tekst Białacha, wtedy, kiedy zapomniałam ubrań, ale tak zmysłowo to powiedziałam ze bałam się, ze Mikołaj mi tu zaraz na zawał zejdzie. Dotknęłam go do klatki piersiowej, tam gdzie znajdowało się serce. I rzeczywiście. Biło mu bardzo szybko.
-Olu, to nie wypada- wyszeptał Mikołaj kiedy zaczęłam kreślić kółka po jego brzuchu i klatce piersiowej.
W końcu jednak odsunęłam się od niego, a przynajmniej postanowiłam ze już nie będę się przysuwać.
-To co masz ten bilans strat?
-I ty jeszcze możesz po tym normalnie rozmawiać?- nie odpowiedziawszy na moje pytanie, spytał Mikołaj, lekko dysząc.
-Jak widać mogę- uśmiechnęłam się. Poczekałam minute lub dwie aż mu się oddech uspokoi. Po tym czasie zadałam mu pytanie:
-Ty zawsze w takich sytuacjach, niemal zawału nie dostajesz?
-Nie zawsze.
-To kiedy?
-Wtedy kiedy mam taką sytuację z wyjątkowo piękną kobietą- zobaczyłam ze Mikołaj cały zaczerwienił się. -Ale sie wygłupiłem, przepraszam.
-Ty lepiej nie przepraszaj, tylko szukaj mi lokum do przenocowania -powiedziałam z uśmiechem.
-Co ty? Nie jesteś zła na mnie?
-Jak widać, chyba nie- rzekłam z powagą. -To co? Mogę iść do Ciebie na noc czy dwie? A może na dłużej?
-No okej. Tylko spakuj jakieś najpotrzebniejsze rzeczy. Szczoteczke do zębów, piżamę, jakieś ciuchy na zmianę.
-Wiem co mam spakować nie jestem już dzieckiem.

*Jako Mikołaj
Nie wiedziałem co o tym wszystkim myśleć. Bardzo podobała mi się Ola, a to mi nie wygladało na zwykły przyjacielski przytulas którym często się obdarowywaliśmy przy najróżniejszych okazjach. Mi to bardziej wyglądało na to ze Olka chciała czegoś więcej, jednak bała się, podobnie zresztą jak ja, powiedzieć to mi. Jednak ja aż taki bezpośredni jak Olka to nie jestem.

Pyt. 1. Jak myślicie kto mógł zalać Olkę?
Pyt. 2. O co mogło chodzic Aśce?

4 komentarze:

  1. Opowiadanie rewelacyjne, co to zachowania Asi ktoś ją nieźle wystraszył . Pozdrawiam i życzę weny Ela .

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak pomyślałam że Arek były Oli mógł się do niej włamać i odkręcić kurki ? Pozdrawiam Ela

    OdpowiedzUsuń
  3. Może to Arek, a może ktoś zupełnie inny.
    Dziekuje i też pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajnie się czytało. A co do zalania mieszkania to nie wiem czy to tylko na kilka dni potrzebne to lokum. Profesjonalne osuszanie, remont może zająć nieco dłużej. O ile jeszcze od razu firma przyjdzie do nas i zacznie działać. Są na szczęście takie, https://optimal-osuszanie.pl/ na przykład. Natychmiast reagują na zgłoszenia.

    OdpowiedzUsuń