niedziela, 3 stycznia 2016

1.3. Spotkanie Arka.

-Arek?- zdziwiłam się obecnością Arka, mojego byłego chłopaka z czasów liceum.
-Tak to ja.
Przytuliliśmy się.
-Oluś powiem ci ze mimo upływu lat, wciąż jesteś zniewalająca.
-Co ty gadasz? Nie widzieliśmy się tylko dziesięć lat. Jakbyśmy nie widzieli się z trzydzieści lat to wtedy mógłbyś tak mówić -powiedziałam z uśmiechem.
-Upływ czasu, to wciąż upływ czasu- odwzajemnił uśmiech przystojny brunet przed trzydziestką. Kiedy nagle uśmiech zszedł mu z warg -A kto to jest?
-To? Aaaa nie przedstawiłam was sobie. Poznaj, to jest Arek Młynarczyk, mój były chłopak, a to jest Mikołaj Białach, mój partner z patrolu- przedstawiłam obu panów. -Przepraszam Arek, tak się zagadałam, ze zapomniałam was sobie przedstawić.
-Nic się nie stało- zauważyłam, ze pomimo upływu lat, Arek wciąż posiadał to coś. Nic się nie zmienił od liceum: wciąż ten sam uśmiech, ta sama postura. -Musimy się kiedyś spotkać i powspominać stare czasy.
-Pewnie, było by fajnie. A co tutaj robisz, jeśli można zapytać?
-Właśnie szedłem zgłosić zawiadomienie. Ale już chyba nie zdążę go zgłosić do najładniejszej policjantki we Wrocławiu?
-Raczej już nie. A może dasz mi swój numer, bo troche się spieszę  -odwróciłam sie do Mikołaja. Jego twarz nie wyrażała żadnych uczuć. Jednak w głębi serca czułam, ze jest o mnie zazdrosny jak ja wtedy o Emilkę.
-Okej, pisz 542...
-Dzięki. Jakby co będziemy w kontakcie? -zapytałam się Arka.
-No oczywiście.

*Mikołaj
Poczułem lekką iskierkę zazdrości kiedy ich zobaczyłem. Znaczy nie to, ze mam coś do ich miłości, ale gościu naprawdę nie wyglądał mi na  porządnego obywatela i męża. Tak wiem, nie powinno się oceniać ludzi po pozorach, ale naprawde mi sie tak wydawało! I niestety później okazało się ze miałem rację...

*Ola:
Jechaliśmy samochodem blisko dziesięć minut. Mikołaj zadawał pytanie za pytaniem:
-A czemu się rozstaliście?
-Nie układało nam się...
-Kochasz go nadal?
-Chyba nie ale...
-Chciałabyś z nim jeszcze raz być?
-Nie wiem, ale Mikołaj...
Na większość pytań nie pozwalał mi nawet udzielić wyczerpującej odpowiedzi! Więc w końcu się wkurzyłam i powiedziałam:
-Mikołaj dość! Nie, nie chce z nim być. Zadowolony?
-Nie. A czy...
-Może jeszcze zapytaj się ile ma centymetrów w bicku. I koniecznie jaki ma rozmiar buta.
-To mnie akurat nie interesuje.
-To do czego zmierzasz?- spytałam lekko już zdenerwowana.
-Do niczego.
-Mikołaj przecież widzę ze ci się nie spodobał. Wiesz przecież ze nienawidze jak określasz ludzi po pozorach.
-Jesteśmy na miejscu- szybko zmienił temat.
Wysiadłam z samochodu.
-A ty nie idziesz do mnie?
-Nie muszę jeszcze coś załatwić.
-Nie znajdziesz nawet pięciu minut dla swojej przyjaciółki? Mam ciasto...-kusiłam go.
-No na ciasto to ja sie zawsze dam namówić- uśmiechną się Białach i wysiadł z auta.
Weszliśmy do mnie do mieszkania. Tam nastąpiła chwila grozy...

Haha nie spodziewaliście się pewnie ze to Arek :D A teraz przejdźmy do pytań, a raczej jednego pytania.
Pytanie 1. Co ich tak wystraszyło?

5 komentarzy:

  1. Pewnie coś zobaczyli , może ktoś się włamał Oli do mieszkania i zostawił bałagan . Pozdrawiam i życzę weny Ela .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może, może hehe.
      Ale przeczytaj kolejne opowiadanie.
      Ja także pozdrawiam

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Nigdy nic nie wiadomo dopóki się tego nie zobaczy.

      Usuń
    2. Nigdy nic nie wiadomo dopóki się tego nie zobaczy.

      Usuń