-Arek?- zdziwiłam się obecnością Arka, mojego byłego chłopaka z czasów liceum.
-Tak to ja.
Przytuliliśmy się.
-Oluś powiem ci ze mimo upływu lat, wciąż jesteś zniewalająca.
-Co ty gadasz? Nie widzieliśmy się tylko dziesięć lat. Jakbyśmy nie widzieli się z trzydzieści lat to wtedy mógłbyś tak mówić -powiedziałam z uśmiechem.
-Upływ czasu, to wciąż upływ czasu- odwzajemnił uśmiech przystojny brunet przed trzydziestką. Kiedy nagle uśmiech zszedł mu z warg -A kto to jest?
-To? Aaaa nie przedstawiłam was sobie. Poznaj, to jest Arek Młynarczyk, mój były chłopak, a to jest Mikołaj Białach, mój partner z patrolu- przedstawiłam obu panów. -Przepraszam Arek, tak się zagadałam, ze zapomniałam was sobie przedstawić.
-Nic się nie stało- zauważyłam, ze pomimo upływu lat, Arek wciąż posiadał to coś. Nic się nie zmienił od liceum: wciąż ten sam uśmiech, ta sama postura. -Musimy się kiedyś spotkać i powspominać stare czasy.
-Pewnie, było by fajnie. A co tutaj robisz, jeśli można zapytać?
-Właśnie szedłem zgłosić zawiadomienie. Ale już chyba nie zdążę go zgłosić do najładniejszej policjantki we Wrocławiu?
-Raczej już nie. A może dasz mi swój numer, bo troche się spieszę -odwróciłam sie do Mikołaja. Jego twarz nie wyrażała żadnych uczuć. Jednak w głębi serca czułam, ze jest o mnie zazdrosny jak ja wtedy o Emilkę.
-Okej, pisz 542...
-Dzięki. Jakby co będziemy w kontakcie? -zapytałam się Arka.
-No oczywiście.
*Mikołaj
Poczułem lekką iskierkę zazdrości kiedy ich zobaczyłem. Znaczy nie to, ze mam coś do ich miłości, ale gościu naprawdę nie wyglądał mi na porządnego obywatela i męża. Tak wiem, nie powinno się oceniać ludzi po pozorach, ale naprawde mi sie tak wydawało! I niestety później okazało się ze miałem rację...
*Ola:
Jechaliśmy samochodem blisko dziesięć minut. Mikołaj zadawał pytanie za pytaniem:
-A czemu się rozstaliście?
-Nie układało nam się...
-Kochasz go nadal?
-Chyba nie ale...
-Chciałabyś z nim jeszcze raz być?
-Nie wiem, ale Mikołaj...
Na większość pytań nie pozwalał mi nawet udzielić wyczerpującej odpowiedzi! Więc w końcu się wkurzyłam i powiedziałam:
-Mikołaj dość! Nie, nie chce z nim być. Zadowolony?
-Nie. A czy...
-Może jeszcze zapytaj się ile ma centymetrów w bicku. I koniecznie jaki ma rozmiar buta.
-To mnie akurat nie interesuje.
-To do czego zmierzasz?- spytałam lekko już zdenerwowana.
-Do niczego.
-Mikołaj przecież widzę ze ci się nie spodobał. Wiesz przecież ze nienawidze jak określasz ludzi po pozorach.
-Jesteśmy na miejscu- szybko zmienił temat.
Wysiadłam z samochodu.
-A ty nie idziesz do mnie?
-Nie muszę jeszcze coś załatwić.
-Nie znajdziesz nawet pięciu minut dla swojej przyjaciółki? Mam ciasto...-kusiłam go.
-No na ciasto to ja sie zawsze dam namówić- uśmiechną się Białach i wysiadł z auta.
Weszliśmy do mnie do mieszkania. Tam nastąpiła chwila grozy...
Haha nie spodziewaliście się pewnie ze to Arek :D A teraz przejdźmy do pytań, a raczej jednego pytania.
Pytanie 1. Co ich tak wystraszyło?
Pewnie coś zobaczyli , może ktoś się włamał Oli do mieszkania i zostawił bałagan . Pozdrawiam i życzę weny Ela .
OdpowiedzUsuńMoże, może hehe.
UsuńAle przeczytaj kolejne opowiadanie.
Ja także pozdrawiam
Moze😃
OdpowiedzUsuńNigdy nic nie wiadomo dopóki się tego nie zobaczy.
UsuńNigdy nic nie wiadomo dopóki się tego nie zobaczy.
Usuń